Po przeprosinach Iana nic się nie zmieniło.
On nadal jej dokuczał a ona dalej się złościła. Zbliżały się święta i do posiadłości
przybywała rodzina Korneli. Nie przybyło zbyt dużo ludzi ponieważ królowa
ogłosiła że z więzienia uciekły dwie kryminalistki i zmierzają w stronę
miasteczka Laudras którego Kornelia była właścicielką. Rodzina Korneli bała się
przyjechać do miasteczka pełnego kryminalistów, więc przybyła do posiadłości ta
odważna część rodziny.
Nastał dzień Świąt. Bianka siedziała w salonie razem z resztą rodziny Flau. Wszyscy czekali na Adriana który miał przybyć ze świata ludzi do Laudras na wigilię. Czekali i czekali a przy tym świetnie się bawili opowiadając sobie różne śmieszna historie ze swojego życia. Nagle drzwi od salonu się otworzyły a wszystkie oczy wrzuciły się na młodo wyglądającego pana w marynarce i płaszczu. Miał jasną cerę, brązowe krótkie włosy i niebieskie oczy. Przyszedł z wielkim worem prezentów dla rodziny i z jeszcze większym dla Korneli.
Nastał dzień Świąt. Bianka siedziała w salonie razem z resztą rodziny Flau. Wszyscy czekali na Adriana który miał przybyć ze świata ludzi do Laudras na wigilię. Czekali i czekali a przy tym świetnie się bawili opowiadając sobie różne śmieszna historie ze swojego życia. Nagle drzwi od salonu się otworzyły a wszystkie oczy wrzuciły się na młodo wyglądającego pana w marynarce i płaszczu. Miał jasną cerę, brązowe krótkie włosy i niebieskie oczy. Przyszedł z wielkim worem prezentów dla rodziny i z jeszcze większym dla Korneli.
-Witajcie! -powiedział
kładąc wór pod choinką.
-Witaj
skarbie! To jest Bianka o której ci mówiłam.- przywitała się Kornelia i
wskazała na Biankę siedzącą przy oknie.
-Bianko
jestem Adrian Lars i mam dla ciebie prezenty- uśmiechną się do Bianki i podał
jej paczkę.
Zanim Bianka
zdążyła ją otworzyć ktoś zapukał do drzwi. Służka weszła i oznajmiła że jakieś
dwie kobiety stoją w przedpokoju i pytają się czy mogą zostać na wigilii.
Kornelia kazała zaprosić je do salonu.
Weszły dwie czerwono włose kobiety, jedna
była wyższa i miała krótkie włosy a druga była niższa i miała włosy falowane za
pas. Obie miały zielone oczy i jasną karnacje podobną do pana Adriana.
-Witajcie w
moich skromnych progach. –uśmiechnęła się do nich Kornelia prosząc żeby
usiadły.-Co was do mnie sprowadza?
-Nazywam się
Kala a to jest moja starsza siostra Ailin obie pochodzimy z klanu Ariga. –powiedziała
dziewczyna z długimi włosami i popatrzyła ze strachem na Biankę gdyż dopiero ją
zauważyła- Nie wiedziałam że przebywa u was królewska rodzina.
-Królewska
rodzina? U nas nie goszczą tacy goście –powiedziała Kornelia. Kala wskazała na
Biankę i powiedziała –to skoro ona nie jest z królewskiej rodziny to czemu tak
wygląda?
-Kala uspokój
się!- powiedziała zdenerwowana Ailin do siostry- królewska rodzina ma białe
włosy. Ona nie może być z królewskiej rodziny.
-A no tak.
Przepraszam cię jesteś strasznie podobna do księżniczki Ler. –powiedziała już
spokojniej Kala.
-Eee, tak…
nie ma za co. Czytałam że klan Ariga umie robić niesamowite rzeczy. Umieją za
pomocą swojej krwi wskrzeszać zmarłych i wampiry zmieniać w ludzi.-powiedziała
Bianka.
-Taak,
niektórzy mówią że w ich żyłach płynie królewska krew. A uważają tak dlatego że
królewska rodzina ma zupełnie przeciwne umiejętności Oni uśmiercają żywych i
zamieniają ludzi w wampiry. Królowa boi się że jej rodzina spadnie z tronu a
klan Ariga przejmie władze. Dlatego chce ich wybić. –powiedziała Kornelia.
-Nasz klan
uznaje małżeństwa pomiędzy rodzeństwem, ale tylko bliźniaki połączone węzłem
małżeńskim z klanu Ariga mogą wydać na świat kogoś kto może wskrzeszać i
zamieniać w ludzi. Reszta klanu to zwykłe wampiry bez szczególnych zdolności.
Nasi rodzice byli bliźniakami. Gdy nasza matka urodziła mnie Ailin miała
dziesięć lat. Królowa znalazła naszych rodziców i zabiła a nas wzięła do
niewoli. Wychowywałam się w zatęchłych lochach. Razem z siostrą wydostałyśmy
się z tamtond i postanowiłyśmy znaleźć
ciała naszych rodziców by móc ich wskrzesić. – opowiadała Kala.
-A więc
chcecie odnaleźć rodziców? W porządku możecie zostać jak długo chcecie. –powiedziała
Kornelia wołając służkę. –zaprowadź je do swoich pokoi niech się odświeżą i
zejdą na kolacje.
Przez resztę wieczoru wszyscy świetnie się
bawili w towarzystwie dziewczyn. Bianka otworzyła swój prezent i okazało się że
dostała przepiękny naszyjnik z diamentem ale to nic w porównaniu do tego co dostała Kornelia,
diamenty, szafiry, złoto, srebro, futra i wiele, wiele innych drogich rzeczy.
Pod koniec dnia zanim wszyscy poszli spać Bianka podeszła do okna w swoim
pokoju i przez maleńką chwilę pomyślała sobie że mogła by być księżniczką ale
potem zmorzył ją sen. Położyła się na wygodnym łóżku i zasnęła głębokim snem.
____________________________________________________________________________
przepraszam że taki krótki, następny będzie dłuższy ^^
Opowiadanie na urodziny : ] dzieki >
OdpowiedzUsuń